Przydałoby się kilka zdań wyjaśnienia: Kiedy wdepniesz w gówno w Paryżu lub w Londynie, jest to zabawny przypadek, o którym opowiadasz potem znajomym przy winie, otrzymując w nagrodę salwy perlistego śmiechu. Kiedy jednak wdepniesz w gówno w Berlinie, to jest to zwykłe, pierdolone gówno, które jest na dodatek ludzkie.
(fragment książki)
Przemysław Wojcieszek o książce:
Przez całe swoje dorosłe życie realizowałem filmy i spektakle teatralne. Nadszedł jednak moment, w którym oba te zajęcia przestały mi przynosić pierwotną satysfakcję.
Uważam, że życie nie polega na obronie osiągniętego statusu, tylko na ciągłej zmianie, dlatego kilka lat temu wyjechałem do Berlina w poszukiwaniu szczęścia. Mogę powiedzieć, że po czterech latach osiągnąłem coś w rodzaju wewnętrznego spokoju.
Niniejsza książka to efekt moich refleksji o mieście, w którym mieszkam, o muzyce, która jest moją właściwą ojczyzną oraz o moim pokoleniu, które powoli schodzi ze sceny. Ująłem je w pojemną formułę kryminału, który w swoim najlepszym wydaniu, jest zawsze medytacją nad naturą otaczającego nas świata.
Jedyne co wyznaję, to indywidualizm i ironia. W wolnych chwilach piję czeskie piwo i czytam książki z obrazkami.