Ludzi i słowa, niegdyś widzianych w zgiełku, mimochodem, czytam i widzę. Oni wszyscy są.
Każdy ma swoje życie. Właśnie tu, w tej książce. (Roman Honet)
Przemek Rojek jest w moich oczach przede wszystkim eseistą: splatającym lekturę z
intymistyką, komentarz do własnego świata z komentarzem do książki, życie literackie z
życiem tekstu. Tworzy erudycyjne konstelacje, nie waha się zderzać ze sobą pozornie
odległych kontekstów, towarzyszyć omawianym autorom – nie tyle jednak z gęstym
programowym sitem, ile raczej z czytelniczą ciekawością. Co ważne: jest też nauczycielem,
czyli nie tylko eksploratorem literackiego pola, ale i jego eksplikatorem. I choć nie zawsze
nam po drodze na tych interpretacyjnych ścieżkach – to przecież nie sposób nie docenić tego,
jak wiele ich (i dla jak wielu) ten „chłopak” wydeptał prosto do „biblioteki”. (Zuzanna Sala)
Przemysław Rojek – korzeniami nowosądeczanin, gałęziami nowohucianin, identyfikacje
astrologiczne: koń, ryby, wierzba; poszukujący w sobie cnót cierpliwości, wdzięczności i
współczucia metafizyk (przede wszystkim ἀναρχριστιανός, choć nie tylko) szanujący prawa
materii, mąż i ojciec, w ruchu od yin jogi po yang capoeira (z wieloma stanami pośrednimi),
bywał w różnych miejscach między Inis Mór a Morzem Azowskim (najmocniej rezonując z
Morawami i Estonią), fajczarz i wegetarianin, konfabulant, impostor i balansujący na
krawędzi uzależnienia użytkownik portali społecznościowych; doktor od literatury,
nauczyciel od polskiego w krakowskim Liceum Pijarów, laborant w facebookowym
Laboratorium Empatii, były współredaktor w kilku sieciowych przestrzeniach Biura
Literackiego, pisze wyłącznie o życiu, najczęściej zapośredniczonym w piśmie i czytaniu
(czego dowodem jego dwie książki – o poezjach Aleksandra Wata i Romana Honeta).