Miłosz Biedrzycki:
Po debiutanckim Wtraceniu ogłaszającym pojawienie się nowego głosu w polskiej poezji i tomie O, w którym eksplorował granice obranego przez siebie języka, Przemysław Suchanecki w swojej trzeciej książce w sposób szczodry i suwerenny zaprasza nas do zwiedzania frapujących krajobrazów, wewnętrznych i zewnętrznych. Tam ziemia krąży nad ławką, bieda zjada nerwice, praca zabija strach, ale i trwa wieczny jam w ramionach chaty na skarpie, a przymiotniki, romby i pędzle mają potencjał, by się oderwać. Zachęcam do przyjęcia tego zaproszenia!
Joanna Łępicka:
C Z Y T E L N I Q Tu leży oszołomiony, dziki dom, pomiędzy lewą garścią światła a rwącą skronią mowy, piękny pożar twojego językai wszystko na r
i tylko to wiesz, że trafisz.