„Książka, którą wolno kraść (pokaż to ochronie w księgarni). Z mięśni, nerwów i drutów, z których jest związana, można znowu uczyć się mówić i milczeć; która pokazuje, ile kosztuje prawda po pięknie; ile powietrza trzeba oddać, nie przyjąć, dla wszystkiej jednej jej samogłoski” – Konrad Góra.
„Czy wiersze z tak odmiennej tradycji mogą tak dobrze siedzieć w polszczyźnie?” – zastanawia się Jakub Skurtys. –„Czy to talent tłumacza, kunszt poety, czy po prostu bliskość liryczna innych, pozajęzykowych pasm? Nie wiem, ale tom Ramiego Al-Aszeka to takie syryjskie pieśni miłości, tułaczki i niemocy, tyle że wszystko jest tu z mięcha, z życia, nieodwołalne jak wojna w Syrii i bolesne jak wycie matki po stracie dziecka. Po tej ziemi podobno kiedyś «przeszły psy pamięci» i przegryzły się do gołej kości, zostawiając tylko wspomnienia o kraju i wiecznym exodus. A przecież ocaleliśmy – «(...) jak powiedział ptak ocalony od nieba / Ocaleliśmy niczym węgorz uratowany od wody». Tak się śpiewa tylko w językach umarłych, w językach miłości” – Jakub Skurtys.